trening kl. *Mylo Xyloto z Majestic



A wiec nadszedl wielki dzien. Albowiem na Summer Berry jeden jezdziec moze startowac na 2 koniach, a já zapisalam 3, wiec Mylo Xyloto bedzie startowac pod…
- MAAAAAAAAAAAAAAAJ!!! GDZIE JESTES NIE UKRYJESZ SIE PRZEDE MNA KOCHANA!!! – zawolalam z dolu naszej siodlarni.
Nagle z toalety wyszla Majestic. Ubrana w kamizelke tak zwana kuloodporna, kask, ochraniaczach na lokciach i na kolanach oraz ochronie na zeby!
-  Nie no stara, az tak zle to nie powinno byc, a Mylo jest dzis w wysmienitym humorze , serio!
Majestic niepewnie zeszla ze schodow rzucajac mi piorunujace spojrzenie. No nic, mus to mus, Kaki na konia nie wsadze, no chyba, ze jakiegos rajdera ogarniemy jeszcze. Zabralam ze soba oglowie panny Mylo, siodelko, wcisnelam Majestic jakies bandaze i ruszylysmy w kierunku stanowisk do czyszczenia gdzie juz czekala wyczyszczona przez Kake kara panienka, ktora bawila sie uwiazem. No jak tu jej nie kochac.
Kaka zas wlasnie wracal z Dannylem z wybiegow i przechodzac kolo nas, rzucil niesamowicie zabawnym komentarzem w stylu “Juz mam dzwonic po karetke czy troche pozniej?”, ktory zdecydowanie nie spodobal sie mojej kolezance i moja kolezanka rzucila w niego ochraniaczem na lokiec, zabijajac przy tym naszego pieknego karego misia pysia.
- No karny kutas Majestic, jutro nie bedziesz chodzic. – stwierdzilam, oburzona, nikt nie bedzie stresowal mojej dzidzi, kurwa mac!
- Ze co, chcesz powiedziec ze namowisz ja zeby mnie zrzucila i zebym se zlamala kregoslup…?
A niech zyje w niewiedzy, wcale nie chodzilo mi o wycisk fizyczny, godzinna jazde na dlugich strzemionach. Oj tak, nasz dzamper jutro niw stanie z lozka huhuhu.
Zaczelysmy já powoli siodlac, bandaze, kaloszki i inne duperele. Gdy juz Mylo bylo zwarta i gotowa, przyprowadzilam já pod stolek i kulturalnie czekalam az Majestic sie robierze ze swych ochraniaczy, iz stwierdzila, ze jej nie wygodnie. Nastepnie podeszla niepewnym krokiem do kobylyl, rzucila jej zabojcze spojrzenie, a nastepnie wdrapala sie na jej grzbiet.
- Nie no, já sie w tych strzemionach zabije…
- Bywa. Idziemy.
No co, trza byc stanowczym, nie? Wkroczylysmy na hale ktora akurat byla pusta, bo wszyscy poszli zrec obiad. Dwie panie wiec ruszyly stepem po duzych kolach. Mylo rozglada sie rozluzniona i zdecydowanie nie za bardzo przejmowala sie zestresowana Majestic na swoim karym grzbiecie.
- Rozluzniej sie stara moze co? – opierniczylam Majestic ktora rzucila mi mordercze spojrzenie.
No ale ej no. Po 5min luznego wychillowanego stepa powiedzialam mojej koffanej kolezance, zeby wziela pania Mylo na lekki kontakt i ja troche zaokraglila w szyjce. Poniewaz ostatnimy czasy kobita baardzo poprawila sie, jezeli chodzi o pysk, kulturalnie zeszla do dolu i sobie dreptala. Zrobily jedno duze kolo na kazda strone zwawym stepem a nastepnie rozkazalam (tak, ja rozkazuje nie prosze pff) aby zaklusowaly.
Mylo ruszyla luznym zwawym klusem, a mina Majestic lekko sie poprawila, chyba na pozotywna, bo co jak co, ale chody kobyla maja wygodne.
- Wez ja teraz troche bardziej tam na zakretach wygnij, bo czasami ma manie ze jest dyszelkiem, wiec wiesz wszystko w normie, delikatnie pociagnij wenwtrzna, trzymaj zewnetrzna, przyciskaj wewnetrzna lyde, ite sprawy nie? Zrob dwa duze kolka i zmien kierunek po przekatnej.
Mylo bardzo ladnie odpowiadala na to czego Majestic od niej wymagala, szau ciau, chyba ja lubi! Po chwili dziewczyny zmienily kierunek i Majestic wyginala ja tak samo na prawa reke.
- Wez ja tam dopilnuj prawa lyda bo zgina jej sie tylko czerep. – tak, ja to tak tlumacze po wiesniacku a nie po pro xd.
Majestic wiec po chwili i poprawila siebie i ja i bylo przyzwoicie. Laski dwie wjechaly nastepnie na duze wolty i Maj wyginala panne Mylo Xyloto na woltach. Rowniotko tupu tupu zmienily kierunek i od razu wjechaly na duza wolte. Mylo wyginala sie zarabiascie we wszystkie strony swiata a Majestic zdecydowanie byla bardzo z siebie zadowolona.
- No to teraz na srodek i porob pare ustepowan.
Nie, moje treningi wcale nie sa bez ladu i skladu, absolutnie, wydaje sie Wam. Gdy Majestic od razu wjechala na srodkowa linie, kobyla wiedziala co sie swieci i sama z siebie zrobila krok w bok, ale nie nie nie, tak byc nie moze, wiec kazalam Majestic wjechac na wolte a nastepnie na duze kolo, zeby sobie pani kon nie wyobrazala zbyt wiele. Nastepnie znow wjechala na srodek i znow kazalam zrobic im wolte, a po wolcie znowu wjechac na srodek i zrobic ustepowanie w prawo. Szla troche za bardzo w bok a malo do przodu, wiec Majestic troche ja pogonila, ale moze az „troche” za bardzo, bo Mylo wystrzelila do przodu. No bywa no.
- Ty no troche delikatniej co? Tez cie tak dzgne i zobaczymy czy ci sie spodoba.
- Pfff... normalny kon nawet by sie nie przejal.
- Ale to nie jest normalny kon, to jest Mylo, a teraz zamknij sie i od nowa. Zrob jeszcze dwa ustepowania na prawo, zmien kirunek na lewo i zrob 2 ustepowania na lewo, to juz wiesz, ze jak znowu bedzie chciala na pamiec robic, to wjedz na wolte i dopiero potem rob, a potem przejdz na chwile do stepa.
Poprawily sie panny i teraz bylo w sam raz scisniecia lyda, hehehe. Nastepnie Majestic musiala zrobic nastepna wolte, bo Mylo stwierdzila, iz jest madrzejsza od niej. Bardzo ladnie szla w bok i w ogole cud miod i malina. Zmienily lasencje kierunek, srodek ustepowanie i git. Mylo stwierdzila, ze jest nie bedzie taka fajna i nie bedzie robic sama ustepowan wiec nie bylo potrzeby wjechania na wolte. Przeszly do stepa, Majestic poklepala rumaczke i zaczela jezdzic wokol mnie po malych kolkach.
- To teraz jest tak, skroc sobie wodze, i jedz ja bardziej od dolu, podnos ja caly czas zewnetrzna, bo ona sama wysoko ustawiona chodzic nie bedzie, nie? Jak juz bedziesz uwazala, ze jest ok, wjedz na srodek, prawa lyda za popreg, lewa wygina, ciagniesz lekko lewa wodze, prawa pilnujesz, ciezar ciala na prawye biodro i robisz krok w bok, czaisz?
- No tak, tu pociagniesz, tu naciszniesz a pojazd magicznie ruszy w bok, no jasne wszystko czaje!
Mylo poczula zmiane w kontakcie, podstawila sie bardziej dupcia i szla w takim pro ujezdzeniowym ustawieniu. Wjechaly na srodek, Majestic przylozyla lydki jak trzeba i ruszyly w bok!
- Ok, jest gut, ale bardziej wygnij ja do srodka, bo troche prosta jest, o tak, tak ooo git i do sciany do jedz, potem wjedz na srodeczek i na druga reke.
Na druga strone troche miala zad w lesie, ale dzielna Majestic polozyla jej bacik na dupe i Mylo od razu sie skorygowala.
- No dobra to teraz ruszamy cwiczebnym, stara!
Majestic zrobila mine „No chyba kurwa nie” no ale nie miala nic do powiedzenia. Westchnela i ruszyla.
- Ej no, wez troche szybciej co, taka slimacza predkoscia chcesz czworobok jechac no chyba nie. Wiec pchaj aj caly czas lydami, podnos wodzami i wio, stara!
Zrobila jak mowila a nagle zaczela histeryzowac, ze „JAK TO ONA MA TO USIEDZIEC”
- no rozluznij dupe i juz nie? Rozluznij nogi, nie trzymaj sie nogami siedz, no ... tak...  NO KURWA ROZLUZNIJ NOGI I NIE TRZYMAJ SIE MOWIE NIE? NO WIDZISZ, DA SIE? DA!
- ALE TE STRZEMIONA SA TAKIE DLUGIE I ZLE I MNIE NIE LUBIA.
- ZAMKNIJ SIE I JEDZ BO TAK JEST GIT.
No jechala, najpierw po woltach, zeby Majestic sie oswoila ze wszystkim co jej zdecydowanie nie pasowalo a nastepnie wjechala na duze kola.
- To teraz rob zmiane tempa, w sensie no wiesz skracaj ja i rob take pasaze. Najlepiej to wjedz tu do mnie na wolte. I wiesz, dosiadem ja dociskaj tam, zewnetrza wodze ciagnij i jedz ja lyda od dolu, zeby podstawila dupe, czaisz?
Wjechala wiec na wolte, usiadla mocniej w siodlo i zaczela skracac panne Mylo. Nie mozna powiedziec, zeby karej sie to podobalo, ale skrocila sie i szla bardziej od zadu. Po chwili Majestic odpuscila i znow ruszyly sprezystym klusem. Nastepnie znowu skrocila i tak dalej i tak dalej. Zmienily kierunek i znow to samo, zdecydowanie Majestic miala wiecej trudnosci, bo na prawo kobyla jest bardziej zaparta, ale sobie poradzila.
- Ok. To teraz jedziesz a dluga sciane, przygotowywujesz ja juz do lopatki w narozniku. Robisz 3 kroki lopatki i spychasz ja zewnetrzna lydka do srodka, dojezdzasz ciagiem do srodka, wjezdzasz na wolte. Robisz lopatke na srodku i ciag do sciany.
Wyjechaly przyzwoicie naroznik, lopatka troche malo zgiecia, no ale bywa, i ciag. Ladnie do przodu, energicznie, na wolcie sie troche Mylo rozhulala i Maejstic musiala ja sprowadzic na ziemie. Na srodku lopatka wyszla im lepiej, aczkolwiem troche plywala kara na wszystkie strony swiata, potem ciag ktory wyszedl zarabiascie.
- Zajebiscie jak pochodzenie Anyi, a teraz dodaj sobie troche po przekatnej jak bedziesz zmieniac strone i to samo na druga reke.
Lekko dodaly, Majestic ambitnie trzymala sie dupa siodla xd. Naroznik troche gorzej wyrobiony, ale za to lopatki lepsze, bo ciagi lepsze juz byc nie mogly. Stwierdzilam, wiec ze teraz musi porobic troche wyciagnietych.
- No wiec stara sluchaj, pilnuj ja zewnetrzna wodza, zeby ci sie nie rozciagnela oblesnie ta? I do przodu git malina.
Wjechala na dluga sciane, pilnowala zewnetrzna i..
- NO NIE TRZYMAJ SIE KUTWA KOLANAMI, TAK?
- PIERWSZE PRIMO, NIE DRZYJ NA MNIE MORDU, DRUGIE PRIMO JAK MAM SIE NIE TRZYMAC?
- KOLANAMI TO SIE MOZESZ TRZYMAC NICKA JAK WIESZ CO KURWA, TU MASZ SIEDZIEC ROZLUZNIONA KURWA NO.
- NIE KLNIJ KURWA.
- NO JAK KURWA.
No tak sie przekrzykiwalysmy a Kaka stanal sobie kulturalnie na wejsciu do hali i westchnal.
- Nie ma to jak zgoda w teamie, nie?
- WYPIERDALAJ, NIKT CIE TU NIE ZAPRASZAL. – wrzasnela Majestic a Kaka se poszedl.
Ok teraz wszystko spokojnie i kulturalnie sobie wytlumaczylsymy, wiec zeby bylo latwiej i w ogole majestic podciagnela se strzemiona zeby najpierw zrobic podejsie bez. No lepiej to wszylo, bioraz pod uwage, ze Mylo pchala sie od zadu w pizdu i jeszcze bardziej!
- No widzisz, da sie? DA SIE!
No to teraz ze strzemionami. Majestic sie ogarnela, kobyle nie robilo roznicy czy ma robic milion czy jednen wyciagniety. W koncu przeszly do stepa i dalam lasencjom troche odpoczac. Postepowaly troce na dlugiej wodzy, zeby kobyla sie rozciagnela, a nastepnie znow pozbierala ja Majestic do kupu zeby profesjonalnie zagalopowac ze stepa na prostej.
- Uhuhu, ociekam zajebistoosciaaa! Jeszcze zyyjeee hehehe. – krzyknela uradowana Majestic.
No wiec jechaly laski po duzych kolach galopem taki haj lajf. Wjechaly nastepnie na spora wolte wokol mnie.
- No to teraz rob to samo co robilas w klusie, zeby ja skracac. Usiadz mocniej dosiadem i skracaj ja ambitnie. Potem odpuszczaj i git.
Panienka Mylo ske skrocila, trochu za bardzo usiadla na zadzie, ale Maejstic ja ruszyla bardziej do prozud i git. Wjechaly z powrotem an duze kolo, kazalam im zrobic dodanie po przekatnej, kontrgalop do A i zmiane nogi w A. Poniewaz oby dwie sa pro i w ogole ociekaja zajebistoscia wyszlo im cacy. Nastepnie skracanie na wolcie na te gorsza strone Mylo, ale zdecydowanie bylo pozytywnie. Pod koniec galopu nadszedl czas na ciagi i tak sie Majestic wkrecila, ze az nie chciala przestac xd.
- Ej no, dajze jej spokoj khee?
Majestic stwierdzila, ze no dobra, ok, w sumie tez juz jest troche zmeczona i w ogole za dlugo jej w tyc strzemionach i w ogole.
Przeszly do klusa, Majestic pozowlila kobyle wyciagnac szyje do dolu, porozciagala ja jeszcze troche na woltach i dala spokoj. Wyklepala Mylo wszedzie gdzie sie dalo i stwierdzila, ze nie bylo tak zle jak sie spodziewala no i zyje co jest zdecydowanie najwazniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz