Black Power: og. *My Candy Boy

Cukiereczek pochodzenie ma iscie cukierkowe. Jest synem slynnego Golden Baya, który mimo predyspozycji ujezdzeniowych zostawil w virtualu bardzo wszechstronne potomstwo. Matka zas jest znana kazdemu i lubiana *I So Analogi Angel, która Portugalka dostala od Cassie.
Candy jest największym koniem w Black Power. Jest tez największą przylepa na terenie tej stajni. Jego oczy wiecznie zdają się mówić, miziaj mnie, miziaj, miziaj, i tak do usranej śmierci, za przeproszeniem. Dlatego tez może wszyscy w stajni go lubią, bo złego słowa o chłopaku powiedzieć nie można. No ok, momentami jest jak taki wielki cielak i jeżeli chce się go przesunąć czasami mija parę chwil, zanim ogarnie o co chodzi. Ogółem wydaje się jakby cały świat miał gdzieś, i zdecydowanie nic go nie interesuje. Poprzez swoje wielkie rozmiary jak już zdecyduje się pobrykać na wybiegu robi to w bardzo śmiesznym, powolnym tempie, ale zdecydowanie trzeba mu przyznać, ze skubaniec jeden jest zwinny.
Pod siodłem jest koniem bardzo do przodu, co jest dziwne, biorąc pod uwagę jak wielkim łosiem bywa obsłudze. Przez swoje gigantyczne rozmiary miał wielkie problemy z równowagą, ale zdecydowanie teraz wychodzi na prosta. Jest przyjemny do jazdy, nie trzeba go pchać, i te sprawy. Jest dobrze wygimnastykowany, i elastyczny. Parkury najlepiej na nim pokonywać równym tempem. Gdy widzi przeszkodę, owszem, ciągnie, ale zdecydowanie jest to do łatwego skontrolowania. Bardzo dobrze pracuje zadem w skoku, przód tez fajnie składa, chociaż czasami mogłoby być lepiej. Nie jest koniem na konkursy prędkości, zdecydowanie jego przeznaczenie to konkursy na dokładność. Biorąc pod uwagę jego skrętność i zwinność, w dogrywce ewentualnie można się pobawić w jakieś ciaśniejsze skróty, ale pędzenie na głupiego to zdecydowanie nie jego bajka.